- Powód? Po prostu nasi maturzyści wolą studiować w większych miastach np. w Lublinie - tłumaczy jeden z pracowników filii KUL w Tomaszowie Lubelskim. - W konsekwencji trudno jest obecnie znaleźć wystarczającą liczbę osób, żeby stworzyć chociaż jedną grupę na niektórych wydziałach - dodaje.
Małe zainteresowanie studiami automatycznie przekłada się na mniejszą liczbę godzin, a tym samym mniej korzystny “rachunek ekonomiczny” całej zamiejscowej uczelni. To z kolei może skutkować redukcją zatrudnienia. - W Tomaszowie i okolicy trudno jest znaleźć pracę. Z tej przyczyny wszyscy z niepokojem patrzymy na wyniki rekrutacji - mówi nasz rozmówca.
Uczelnia potwierdza, że sytuacja w regionie nie jest ciekawa. Jednocześnie przekonuje, że na razie nie można mówić o jakichkolwiek zwolnieniach. - Ogłosiliśmy właśnie, kolejną już, dodatkową rekrutację. Kandydaci mają czas do 15 września na składanie dokumentów - informuje Katarzyna Bojko z biura prasowego KUL. - Dopiero po tym czasie będziemy w stanie jasno i precyzyjnie określić, jak wygląda sytuacja. Dziekani cały czas mają nadzieję, że uda się wypełnić limity miejsc i uruchomić wszystkie kierunki - podkreśla.
Obecnie najmniejszym zainteresowaniem cieszą się archeologia, etnologia i studia niestacjonarne.
Widowiskowy egzamin dla policyjnych wierzchowców
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?