MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Głośna sprawa w Katowicach! Czy powstanie osiedle na Burowcu? Sąd odroczył wydanie orzeczenia. Adrian Sklorz apeluje do Marcina Krupy

Marcin Śliwa
Marcin Śliwa
Wideo
od 12 lat
KATOWICE. Dziś miał być finał najgłośniejszej sprawy związanej z lex deweloper na Śląsku, która dotyczy budowy osiedla na katowickim Burowcu, na trasie planowanej przez GZM velostrady. Mieszkańcy od początku się temu sprzeciwiali. Wskazywali, że teren po dawnej kolei piaskowej w MPZP nie był przeznaczony do zabudowy i stanowi ostatni w okolicy wolny korytarz urbanistyczny. Ponadto, wniosek dewelopera, zatwierdzony po trzech głosowaniach przez Radę Miasta Katowice, w ocenie strony społecznej zawiera szereg uchybień, jak m.in.: betonowy mur na drodze do szkoły. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gliwicach odroczył wydanie orzeczenia na 27 maja.

Zobacz zdjęcia - kliknij TUTAJ!

Sąd odroczył wydanie orzeczenia w sprawie lex deweloper na Burowcu w Katowicach

Na finał najgorętszej sprawy związanej z lex deweloper na Śląsku będziemy musieli jeszcze poczekać. W piątek 17 maja w Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym w Gliwicach odbyła się rozprawa ws. lokalizacji inwestycji mieszkaniowej na katowickim Burowcu przy ul. Mroźnej. Rada Miasta Katowice, po trzech głosowaniach, w tym jednym na nadzwyczajnej sesji, zaakceptowała wniosek dewelopera i przyjęła uchwałę o lokalizacji inwestycji, mimo wielu protestów mieszkańców i środowisk rowerowych. Decyzję Rady zaskarżyli mieszkańcy, jednak sąd odroczył wydanie orzeczenia na 27 maja. Po rozprawie pod gmachem sądu w Gliwicach mieszkańcy raz jeszcze przypomnieli swoje argumenty.

- Ta uchwała legalizuje wniosek, który zalegalizowany nigdy nie powinien być i to w sposób, który uwłacza przepisom prawa. W szczególności, co było podkreślane na rozprawie, organ nie mógł podjąć takiej decyzji w sposób arbitralny. Prawdą jest, że organ może kształtować przestrzeń miasta i jego ukształtowanie w sposób niezgodny z wolą mieszkańców, może być potem poddany wtórnej kontroli w trakcie wyborów, natomiast jeżeli organ, tak jak w niniejszej sprawie, otrzymuje tyle głosów specjalistów, taki oddźwięk społeczny, to powinien w myśl zasady zaufania obywateli do państwa przekonać obywadeli, a przynajmniej wyjaśnić, dlaczego podjął taką decyzję, a nie inną - mówi po rozprawie mecenas reprezentujący mieszkańców skarżących decyzję Rady Miasta Katowice.

Adrian Sklorz, lider inicjatywy Zielony Burowiec, zaapelował do prezydenta Katowic o znalezienie kompromisowego rozwiązania, które pogodziłoby budowę prawdziwej velostrady z inwestycją mieszkaniową.

- Spróbujmy zrobić reset, spojrzeć na to jeszcze raz i niezależnie jakie będzie rozstrzygnięcie sądowe, znajdźmy rozwiązanie takie, to jest apel do prezydenta miasta Katowic, aby obie rzeczy zostały spełnione. Nazwaliśmy to "win-win". Chce budować deweloper, niech buduje obok. GZM chce budować velostradę, dajcie im szanse, bo nie dajecie - mówi Adrian Sklorz.

Stronę społeczną w Gliwicach wspierali politycy - Magdalena Biejat, wicemarszałkini Sejmu oraz poseł Maciej Konieczny.

O co chodzi z lex deweloper na Burowcu?

Budowa osiedla przy ul. Mroźnej na terenie po dawnej kolei piaskowej od początku budziła spore kontrowersje. Przypomnijmy, znany katowicki biznesmen, Bogusław Pietrzak, jest właścicielem działki, na której zamierza zrealizować inwestycję deweloperską. Osiedle ma powstać w rejonie ul. Mroźnej i ul. Korczaka. To wąski pas terenu mający średnio 32 m. szerokości i około 450 m. długości. Deweloper przedstawił koncepcję planowanej inwestycji, która ma składać się z 48 budynków o trzech kondygnacjach, w których znajdzie się 96 mieszkań.

Plany te nie spodobały się mieszkańcom Burowca. Przede wszystkim ze względu na to, że inwestycja wymusiłaby zmianę przebiegu velostrady Katowice - Sosnowec, czyli szybkiej trasy rowerowej, którą zamierza wybudować Górnośląsko-Zagłębiowska Metropolia. W ocenie środowisk rowerowych, przedstawione im alternatywne przebiegi trasy nie spełniają norm velostrady - łączą się z ciągami pieszymi i zawierają zbyt ostre zakręty. Innym z często przytaczanych argumentów był fakt, że działka, o której mowa, w Miejscowym Planie Zagospodarowania Przestrzennego nie była przeznaczona pod zabudowę mieszkaniową, a teren stanowi jeden z ostatnich wolnych korytarzy urbanistycznych w okolicy.

Zwracano również uwagę na to, że planowana zabudowa jest zbyt gęsta, co może skutkować np. brakiem wymaganej liczby miejsc parkingowych. Ponadto, w bezpośrednim sąsiedztwie powstaje duże osiedle z programu "Mieszkanie+", a to dopiero pierwszy z dwóch etapów rządowej inwestycji. Mieszkańcy alarmowali również, że ta część miasta, ze względu na zanieczyszczenie środowiska, spowodowane działalnością dawnej huty metali nieżelaznych, jest najgorszym miejscem na rozwój zabudowy mieszkaniowej.

Żaden z tych argumentów nie przekonał do końca Rady Miasta Katowice, która nad wnioskiem o lex deweloper na Burowcu głosowała aż trzy razy, w tym raz na nadzwyczajnej sesji, by ostatecznie pozwalając na inwestycję, mimo wielu protestów mieszkańców. Postulaty strony społecznej przyjął Jarosław Wieczorek, ówczesny wojewoda śląski, który na mocy "lex deweloper" unieważnił decyzję o budowie z powodu braku drogi i przystanków. Miasto odwołało się od tej decyzji, a Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gliwicach uznał argumenty miasta.

Po fiasku decyzji wojewody decyzję miasta zaskarżyli, w tym samym sądzie, mieszkańcy Katowic. Do sądu wnieśli nowe dowody, którymi m.in. udowodnili, że na drodze do szkoły, zaznaczonej we wniosku lex deweloper, stoi betonowy mur.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na katowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto