Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kolejne ognisko koronawirusa w Polsce. U pracowników firmy produkującej żywność potwierdzono zakażenia. Sprawdź, jaka jest skala problemu

Lila Pietrusiewicz
Kobieta pracująca w jednym z zakładów produkujących lody i mrożonki poszła z objawami grypy do lekarza. Test na zakażenie SARS-CoV-2 wskazał wynik pozytywny. Zbadano część pracowników. Zakażonych koronawirusem jest około 60 osób. Według danych przekazywanych przez służby sanitarne, mrożony asortyment spożywczy z zakładów nie stanowi żadnego zagrożenia dla klientów.

Czy na pewno tak jest?

Inspekcja sanitarna w Działoszynie (woj.łódzkie) podjęła decyzję o poddaniu kwarantannie całego zespołu, z którym pracowała zakażona. Łącznie blisko sto osób

- informuje Paweł Sikora, wicestarosta pajęczański.

Przedstawiciele zakładu produkującego mrożonki i lody chcieli jak najszybciej rozpoznać, jaka jest skala problemu. Firma sfinansowała testy dla wszystkich członków zespołu, którzy mieli kontakt z zakażoną.

Zakład w dniu wykrycia u pracownika wirusa Covid -19 natychmiast zlecił badania na własny koszt wszystkich osób pracujących na tej samej zmianie produkcyjnej. W dniu następnym badania zostały wykonane

- informuje dyrektor zakładu Zbigniew Śliwka.

-

Wyniki uświadomiły wszystkim, że problem jest duży

- zaznacza wicestarosta.

Jak duży jest to problem okaże się w najbliższej przyszłości. Wiadomo, że mrożonki i lody z Działoszyna kierowane są do sieci różnych sklepów na terenie całej Polski i nie tylko. Dzisiaj potwierdzono zakażenie u 60 osób w zakładzie, ale sytuacja wydaje się być rozwojowa. Zwołano sztab kryzysowy. W najbliższym czasie zewnętrzna firma przeprowadzi dezynfekcję fabryki.

Dotychczas przebadano około 100 osób. Produkujący między innymi lody i mrożonki zakład "Anita" to jeden z największych pracodawców w regionie. Na wysyp zakażeń w zakładzie zareagowało pajęczańskie starostwo powiatowe.

Jesteśmy w kontakcie z wojewodą. Od piątku rusza mobilne centrum diagnostyczne przy zakładzie. Takie były też oczekiwania pracodawcy

- mówi starosta pajęczański Zbigniew Gajęcki.

W zakładzie pracuje około 600 osób, które mają zostać przebadane. Mimo zastosowania środków ostrożności nie udało się uniknąć zakażenia w zakładzie. Firma wprowadziła szereg działań mających ograniczyć kontakty i zapewnić bezpieczeństwo już na początku pandemii. W zakładzie mierzono temperaturę, prowadzono wywiady z pracownikami i stosowano zwielokrotnioną dezynfekcję.

Według danych przekazywanych przez służby sanitarne, mrożony asortyment spożywczy z zakładów nie stanowi żadnego zagrożenia dla klientów. Czy jednoznacznie można odpowiedzieć, że ich konsumpcja jest bezpieczna?

Koronawirus przedostaje się do organizmu drogą kropelkową. Droga pokarmowa nie jest wrotami dla koronawirusa

- dowiadujemy się w Powiatowej Stacji Sanitarno - Epidemiologicznej w Zamościu.

Przy zachowaniu wszelkich środków ostrożności wynikających z obostrzeń epidemicznych nie ma możliwości przedostania się koronawirusa do produkowanej żywności. Nie ma również żadnych sygnałów sygnałów, które mogły być przesłanką dla wycofania mrożonek i lodów ze sklepów.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zamosc.naszemiasto.pl Nasze Miasto